wtorek, 10 lutego 2015

Posted by piwofil | File under : , , ,
Dawno nic nie pisałem, a w tym czasie kolejka piwo do opisania wzrosła zastraszająco. Zacznę od Komesa Podwójnego z browaru Fortuna. Mój egzemplarz został zakupiony w 2013 roku i poleżał aż do tej pory w piwnicy.

Ekstrakt - 15,0 %  
Alkohol - 7,0%
pojemność - 0,5 l

Etykieta - prosta jak cała linia Komesów. Nie wyróżnia się na półce. W ogóle jest niechlujnie przyklejona i poszarpana w kilku miejscach  1/2   

Piana - Słaba. Piwo nalewałem dość agresywnie z dużej wysokości. Pomimo takiego zabiegu ledwo udało się uzyskać centymetrową pianę, która po krótkiej chwili znikła całkowicie. 3/5 

Kolor - Brunatny, brązowy. Pod światło wygląda jak brudna miedź. 3/4

Nagazowanie - niskie. Mogłoby być wyższe. 2/4

Zapach - Piwo przeleżało w piwnicy półtora roku. Pierwsze odczucie jakie miałem po otwarciu butelki to że piwo ma aromat wina. Po chwili dało się wyczuć owoce. Można wyczuć odrobinę suszonej śliwki.  6/10


Smak - Piwo jest słabo nagazowane i przez to miałem odczucie wodnistości. Czułem się jakbym pił słabo musujące wino. W smaku również można wyczuć smaki suszonych owoców. Alkohol jest schowany, słabo wyczuwalny. 10/15 

Ocena sumaryczna - 25/40


Drugim piwem jakie chcę zaprezentować to Smoky Joe z AleBrowaru.  

Ekstrakt - 16,0 %  
Alkohol - 6,2%
pojemność - 0,5 l

Etykieta - Etykieta z nowej linii AleBrowaru. Wygląda profesjonalnie, ale nie ma tego uroku poprzedniej wersji.  2/2   

Piana - Niska. Centymetrowa. Trudno było ją wytworzyć. Na szczęście to co powstało, było obecne do samego końca. 3/5 

Kolor - Czarny, nieprzejrzysty. Dokładnie taki jaki jest zadeklarowany na etykiecie. Asfalt. 4/4

Nagazowanie - niskie. Mogłoby być wyższe. 3/4

Zapach - Złożony. Głownie kawa i aromaty palone. Później torf i trochę czekolady. Bardzo lubię ten zapach. Aż jestem ciekaw jak to będzie wyglądało w wersji imperialnej, jaką AleBrowar zapowiedział na koniec roku.  8/10


Smak - W smaku piwo jest pełne, delikatnie kwaskowe, co daje złudzenie orzeźwienia. Wyczuwalne jest wszytko to co powinno być w stoucie plus posmaki lekkiej spalenizny. Czuć jest kawę, czekoladę i trochę torfu. Goryczka w tle, nie przeszkadza, dobrze komponuje się z całością. 13/15 

Ocena sumaryczna - 33/40 



Na koniec polski craft warzony w czechach. Tourmalet od Spirifera

Ekstrakt - 15,0 %  
Alkohol - 6,0%
pojemność - 0,5 l

Etykieta - Na pierwszym planie znajduje się rower, a w tle widać czerwone kropki symbolizujące koszulkę dla najlepszego "górala" w wyścigu kolarskim. Etykieta taka sobie - ani brzydka, ani ładna.  1/2   

Piana - Słaba. Lałem to piwo bardzo agresywnie, gdyż chciałem mieć tego dnia w końcu egzemplarz z porządną czapą, ale widocznie nie było mi to dane tego dnia. Nie dość, że powstał ledwo kożuszek, to jeszcze zniknął chwilę po pojawieniu się. 2/5 

Kolor - ciemnomiedziany, coś jakby pomarańcz wchodzący w czerwień. 3/4

Nagazowanie - niskie ale odpowiednie. Nie przeszkadzało w piciu. 4/4

Zapach - Chciałbym napisać coś o cytrusach, mango, tropikach, ale nie mogę. W mojej butelce był wyciąg ze starej skarpety. Po raz pierwszy czułem taki aromat. Intensywny zapach skarpety. Szok. Dopiero po chwili, gdy już część zapachu się ulotniła, możnabyło wyczuć delikatne nuty cytrusów.  3/10


Smak - W smaku czuć lekką goryczkę, którą mogę opisać jako podobną do goryczy grapefruita. Nie gra ona tutaj pierwszoplanowej roli. Dobrą robotę robi tutaj solidna podbudowa słodowa. 6% alkoholu przy 15% ekstraktu sprawia, że piwo jest w moim odczuciu wytrawne. Byłoby to całkiem solidne piwo, powyżej przeciętnej. Byłoby, gdyby nie ten odrzucający zapach... 9/15 

Ocena sumaryczna - 22/40


0 komentarze:

Prześlij komentarz